Doniesień tych nie potwierdził jeszcze prezydent Donald Trump. Stacja Fox News, której reporterzy od pięciu dni przebywają w Syrii, twierdzi jednak, że po raz pierwszy od czasu przybycia dziennikarzy na miejsce nie słychać wybuchów bomb ani wystrzałów.
Byliśmy świadkami końca kalifatu – brutalne imperium, które rządziło kiedyś ponad 8 milionami ludzi, przestało istnieć – donosi Fox News.
Ostatnim bastionem ISIS była miejscowość Al-Baghuz Faukani na wschodzie Syrii. Był to też pierwszy obszar, który przed lata zdobyli dżihadyści. Teraz żołnierze usuwają już stamtąd flagi Państwa Islamskiego.
W ostatnich dniach trwała silna ofensywa armii USA wspieranej przez Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF). Dżihadystów zaatakowano z trzech stron, zmuszając do odwrotu. Większość z nich się poddała. Od początku roku ok. 60 tys. bojowników wycofało się w głąb pustyni, a wielu z nich umieszczono w obozach. Nie wiadomo, co się teraz z tymi obozami stanie. SDF zwróciły się do USA z prośbą o pomoc w ustanowieniu trybunału, który skaże dżihadystów.
Liderzy ISIS porzucili swoich żołnierzy. Żadnego z głównych liderów nie udało się pojmać. Według Fox News spodziewali się oni porażki i prawdopodobnie zawczasu opuścili miasto.
Skala zniszczeń w Syrii jest ogromna. Ciągną się one przez mile i mają m.in. postać kraterów. To ślad po amerykańskich nalotach. Wszyscy na miejscu przyznają, że gdyby nie wsparcie USA, walka z ISIS trwałaby znacznie dłużej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.