Gladys Rodríguez Duarte miała się źle czuć przez kilka dni. W sobotę poszła do kliniki San Fernando, w mieście Coronel Oviedo. Jej podwyższone ciśnienie wciąż niepokojąco rosło.
Na miejscu została przyjęta na oddział i dokładnie zbadana. Po około dwóch godzinach straciła przytomność, a lekarz orzekł zgon. Poinformował o tym męża i córkę kobiety. Ciało Gladys przekazano do zakładu pogrzebowego.
Policja paragwajska potwierdziła te informacje. Jak przekazano Mail Online, Gladys Duarte została przyjęta do szpitala o godzinie 9.30 rano, a zgon orzeczono o 11.20. Pacjentka miała bardzo podwyższone ciśnienie, co bezpośrednio łączyło z chorobą nowotworową, na którą cierpiała.
Rodzina od razu zaczęła zajmować się pogrzebem. Wtedy jednak okazało się, że Gladys wcale nie umarła. Pracownicy zakładu pogrzebowego zauważyli, że torba z ciałem się porusza i natychmiast to zgłosili.
Personel firmy pogrzebowej stwierdził, że pani Rodríguez Duarte porusza się w torbie, po tym jak rozładowano ją w zakładzie pogrzebowym – powiedział jeden ze śledczych śledczego.
Gladys została natychmiast przewieziona z powrotem do szpitala. Obecnie przebywa na obserwacji. Jej stan jest stabilny, ale lekarze wciąż nie wiedzą jak mogło dojść do tej pomyłki i co tak naprawdę dolega kobiecie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.