Panująca w Grecji mgła zmusiła pilotów do zmiany kursu. Samolot został zawrócony i lądował na lotnisku w rumuńskim mieście Timișoara - donosi "Independent". Decyzja rozwścieczyła wielu pasażerów, którzy domagali się zakończenia rejsu bliżej miejsca docelowego. Ich frustracja pogłębiła się, gdy przewoźnik zaproponował ponad 18-godzinny przejazd busem do Salonik.
98 z 200 turystów nie przystało na ofertę. Pasażerowie podkreślali, że zarząd lotniska wywierał na nich dużą presję. Klienci Ryanair zostali w końcu zmuszeni do spędzenia nocy w poczekalni. Ich zdaniem decyzja o lądowaniu w Timișoarze - lotnisku należącym do sieci przewoźnika - była podyktowana chęcią zminimalizowania kosztów.
Nikogo nie ma w pobliżu i nikt nie odbiera telefonów. Dzieci i staruszkowie śpią na mrozie - napisała na Twitterze Sanji Hewson, córka pary pasażerów.
Pasażerowie skontaktowali się z greckimi mediami i rządem. Finalnie po turystów wysłano samolot linii Aegean Airlines. 98 osób dotarło do Salonik prawię dobę po odlocie z Londynu. Ryanair przeprosił pasażerów, dodając, że utrudnienia w podróży były "poza jego kontrolą".
Samolot został zawrócony do Rumunii ze względu na trudne warunki pogodowe. Maszyna bez przeszkód wylądowała w Timișoarze, a dla pasażerów przygotowano autokar, który zawiózł ich do Salonik. Klienci mogli też czekać na zaaranżowanie innego lotu - czytamy w oświadczeniu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.