Brad Hazzard, minister zdrowia Nowej Południowej Walii, przekazał, że 3 osoby, które były na pokładzie wycieczkowca Ruby Princess, są zakażone koronawirusem. Dwóch pasażerów jest leczonych w szpitalu w Sydney. Trzecia zakażona osoba to członek załogi, który przebywa na statku zadokowanym na wschodnim wybrzeżu Australii. Koronawirusem mógł zarazić się także pasażer, który trafił do szpitala w Tasmanii.
Pasażerowie nie wiedzieli, że na pokładzie są osoby z koronawirusem
Łącznie przeprowadzono 13 testów. Australijskie władze obawiają się, że zakażonych może być więcej osób. Zaapelowały, by wszyscy pasażerowie statku poddali się samodzielnej kwarantannie.
Bardzo niepokojące jest to, że ci ludzie opuścili statek, nie wiedząc, że wirus faktycznie na nim był. Jeśli uważają, że przemieszczanie się jest w porządku, jasny komunikat ode mnie, jako ministra zdrowia Nowej Południowej Walii, brzmi: "nie, nie jest". Proszę poddać się natychmiastowej kwarantannie na 14 dni, samodzielnie się izolować i zacząć bardzo uważnie kontrolować stan swojego zdrowia - podkreślił Hazzard.
Ruby Princess został uznany za statek "niskiego ryzyka", ponieważ płynął z Nowej Zelandii do Australii. Na pokładzie było ok. 3800 osób, w tym 2700 pasażerów i 1100 członków załogi.
Wysłano SMS-y i e-maile do wszystkich pasażerów tego statku. Skontaktujemy się ze wszystkimi telefonicznie, aby potwierdzić, że zrozumieli oni wymagania związane z samoizolacją - powiedział główny specjalista ds. zdrowia w Nowej Południowej Walii, dr Kerry Chant.
Wycieczkowiec Ruby Princess jest obsługiwany przez tę samą firmę co Diamond Princess, na którym wykryto 696 zakażeń koronawirusem. 8 osób zmarło.
Zobacz także: Koronawirus w Polsce. Epidemiolog mówi o "humanitarnej katastrofie" we Włoszech. Wskazuje jej źródło
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.