Wyposażono ją jednak nie tylko w ogniwa wodorowe, ale i akumulator. Przy starcie i podczas wznoszenia maszyna będzie czerpała energię z obu źródeł. Natomiast energia otrzymywana tylko z wodoru zostanie spożytkowana na utrzymanie prędkości przelotowej – od 145 do 200 km/h.
Konstrukcja co prawda wygląda obiecująco, ale to jedynie prototyp. Póki co nie spotkamy wodorowych samolotów na naszych lotniskach. Rozwiązania korzystające z tej technologii nie są zbyt chętnie używane przez gigantów.
Widać to choćby po samochodach. W nich także pojawiają sie napędy na ogniwa wodorowe, ale w salonach promowane są pojazdy elektryczne.
Autor: Krzysztof Narewski
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.