Tylko w weekend w Norwegii zachorowało 10 psów, z czego 4 nie przeżyły. Dane podały norweskie władze sanitarne. Do tej pory większość przypadków tajemniczej choroby zgłaszano z okolic Oslo. Teraz się to zmieniło - psy chorują w niemal całej Norwegii, także w okręgach na dalekiej północy.
Tajemnicza choroba zabiła już dziesiątki psów. Nie żyje co najmniej 25 zwierząt. Sytuacja zmusiła władze do ostrzeżenia właścicieli, aby wyprowadzali psy wyłącznie na smyczy i trzymali je z daleka od innych czworonogów. Choroba powoduje ciężkie wymioty i ostrą biegunkę, wycieńczając psa.
Choroba dopada psy nie tylko w Norwegii, stanowi ona zagrożenie również w Szwecji. Jak podaje gazeta GT, w Szwecji pies był leczony w szpitalu weterynaryjnym zaraz po tym, jak wrócił z wystawy w norweskim mieście Trondheim. W weekend wszystkie wystawy psów zostały odwołane.
Niezidentyfikowana choroba stanowi poważne zagrożenie. Zdarzały się przypadki śmierci psów w drodze do weterynarza. Nie wiadomo, czy choroba jest zaraźliwa, czy to jedynie seria pojedynczych przypadków.
Naturalnie niepokojące jest to, że zdrowe norweskie psy umierają tak szybko. To jest bardzo szczególna sytuacja - powiedział Jorun Jarp, dyrektor do spraw ratownictwa i bezpieczeństwa w Norweskim instytucie Weterynaryjnym.
Jako możliwą przyczynę śmierci psów wykluczono salmonellę i trutkę na szczury. Pojawiły się podejrzenia, że być może źródło choroby znajduje się w karmie, ale Jorun Jarp nie daje temu wiary. Podkreśla, że chorujące zwierzęta pochodzą z różnych miejsc Norwegii oraz jadły i piły różne rzeczy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.