Właściwie, gdyby nie nasza publikacja, być może niewielu w ogóle wiedziałoby o tym, że kontrowersyjny polityk znowu próbuje dostać się do Sejmu. Nam jednak Piotr Gadzinowski zarzucił hejt samemu nie przebierając w słowach, których nie będziemy tu cytować.
Spieszymy jednak wszystkim wyjaśnić, w tym fanom tegoż Gadzinowskiego, którzy również heheszkowali, że polityk przebrał się za księdza - otóż tak nie było. Dajemy wiarę na słowo lewicowemu politykowi uznając, że sam przebierający się najlepiej wie, za co, lub za kogo przebrać się zamierzał.
Choć i w tym miejscu musimy przyznać, że o ile prowokowanie w stroju przypominającym księdza mogłoby uchodzić za jakiś rodzaj żartu, to deklaracje Piotra Gadzinowskiego dotyczące modowych wzorców dają już jednak trochę do myślenia.
Piotr Gadzinowski wyjaśnił bowiem, że prowadzi kampanię ubrany w Zhoun Shan Huang.
- Czyli garnitur, który nosił Sun Zhongshan, znany u nas jako Sun Yat-sen. A potem podobny nosił przewodniczący Mao - przekonuje polityk.
Komunistyczne fascynacje b. posła SLD nie są tajemnicą, ale nawiązywanie do kontrowersyjnego Mao Zedonga powinny w demokratycznym państwie wszystkim zapalać czerwoną (nomen omen) lampkę ostrzegawczą.
Przeczytaj też:
- Prowokacja polityka Lewicy. Piotr Gadzinowski przebrał się za księdza
- Wybory parlamentarne 2019. Lewica prezentuje swoje "jedynki"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.