Wagony wypadły z torów w poniedziałek rano czasu lokalnego. Specjalistom udało się celowo wykoleić skład dopiero w pobliżu rzeki Turner, około 119 kilometrów od Port Hedland w Zachodniej Australii.
Wcześniej pociąg przejechał bez maszynisty 92 kilometry. Mężczyzna zatrzymał skład na 211 kilometrze trasy, by sprawdzić problem techniczny z jednym z wagonów - informuje Reuters. Wtedy pociąg ruszył.
Skład jest znacznie uszkodzony - podaje w komunikacie Australijskie Biuro Bezpieczeństwa Transportu.
Gigantyczny pociąg ciągnęły cztery ciężkie lokomotywy. Za nimi było 268 wagonów wyładowanych rudą żelaza. Po wypadku firma zawiesiła kursowanie wszystkich swoich pociągów.
Choć sytuacja była niezwykle groźna, nikt nie ucierpiał. Dochodzenie rozpoczął australijski urząd do spraw transportu. Pociąg należał do największego na świecie koncernu wydobywczego BHP Billiton.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.