Policjanci aresztowali Getayawkala Ayele po próbie wskrzeszenia zmarłego. Zgodnie z etiopskim prawem działania z wykorzystanie zwłok są przestępstwem. Mężczyzna z miasteczka Galilee (region Oromia) trafił za kratki niemal natychmiast po zabiegach mających na celu zmartwychwstanie Belaya Biftu.
Wcześniej Ayele udał się do rodziny zmarłego i przekonał ją do swoich zamiarów. Opowiedział historię o Łazarzu, którego według Nowego Testamentu Jezus przywrócił do życia. Początkujący prorok uzyskał zgodę na wykopanie ciała z grobu. Zmarły zginął na początku tygodnia w wypadku motocyklowym.
Mimo że Ayele bardzo się starał, Belaya Biftu wciąż nie chciał powrócić do żywych. Nie pomogły tajemne zabiegi, kładzenie się na zwłokach i wielokrotne powtarzanie formułki "Belayu, obudź się!" - relacjonuje BBC News.
Wtedy członkowie rodziny zmarłego postanowili policzyć się z Ayele. Rzucili się na niego z pięściami i zaczęli bić. Przed poważniejszymi obrażeniami uratowali go policjanci. Ale tylko chwilowo, bo od razu trafił do aresztu. Lokalna policja twierdzi, że mężczyzna na co dzień jest urzędnikiem służby zdrowia. Pojawiły się jednak również informacje o tym, że jest pastorem, a rodzina, którą namówił na swoje "usługi", to protestanci.
Etiopia jest jednym z pierwszych krajów w historii świata, który przyjął chrześcijaństwo. Wcześniej zrobiły to tylko Armenia i Gruzja. W dzisiejszej Etiopii chrześcijanie stanowią ponad 60 procent religijnych mieszkańców. Muzułmanów jest około 34 procent. Pozostali wyznają tradycyjne religie animistyczne. Królestwo Aksum (na terenie dzisiejszej Etiopiii) przyjęło chrześcijaństwo jako religię państwową w IV wieku naszej ery.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
