Brytyjka stanęła przed dramatycznym wyborem. Postanowiła nie poddawać się leczeniu i za wszelką cenę urodzić, nawet kosztem zdrowia lub życia. Zgodziła się na mniej inwazyjną metodę leczenia nowotworu, która miała nie zaszkodzić jej nienarodzonej jeszcze córeczce, Ally Louise Smith.
Lekarze zalecili przyspieszenie porodu. Kuracja nie poskutkowała. Nowotwór wciąż się rozwijał. Prowadzący ciążę postanowili, że Brytyjka
musi urodzić wcześniej, niż planowano, by następnie jak najszybciej podjąć właściwe leczenie. Dziecko przyszło na świat 12 tygodni przed czasem. Dzięki cesarskiemu cięciu cała operacja zakończyła się pomyślnie - donosi serwis news.sky.com.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.