Ośrodek rehabilitacji zwierząt "Klekusiowo" w Dolnośląskiem. To tu rozegrała się historia miłosna jak z filmu. Bocian został uratowany przez ośrodek po tym, jak stracił nogę na liniach wysokiego napięcia. Po latach odnalazła go ukochana.
*Ptasi pacjent trafił do "Klekusiowa" dwa lata temu. *Niestety kikut pozostały po wypadku był zbyt mały, by można było zamontować protezę. Osowiały spędził więc zimę w wolierze. Wiosną sytuacja cudownie się odwróciła. Do krat zaczął się dobijać inny ptak.
Przyleciał tu bocian, który się bardzo dobijał do woliery. Wsadzał głowę w siatkę i chciał tu wejść. Podejrzewałem, że to samica, z którą żył wcześniej. Otworzyłem jej klatę - opisuje Radiu Wrocław poruszony kierownik ośrodka - Mieczysław Żuraw.
*Para spędziła sezon lęgowy razem. *Jaja szybko pojawiły się w gnieździe. Na jesieni nastąpiło rozstanie. Samica musiała wracać do Afryki. Na szczęście ptasia wierność spowodowała, że cieplejszą połowę roku znów spędzają razem.
Jeżeli oni się kochają, to dlaczego miałbym im tego nie udostępnić - pyta retorycznie Żuraw.
Romantyzmu sprawie dodaje fakt, że samica dostała "obrączkę". Dzięki urządzeniu śledzenie jej tras będzie prostsze.