Specjalne programy można kupić na forach z płatnym dostępem. Całość kosztuje ok. kilkudziesięciu dolarów, ale trzeba też mieć specjalny kabel diagnostyczny warty kolejne dziesiątki dolarów.
Rolnicy nie boją się jednak cen hakowanego oprogramowania. Sprowadzenie technika z John Deere’a czy naprawa w autoryzowanym serwisie są bowiem o wiele droższe. Tymczasem jest to niezbędne, bo po zamontowaniu jakiejś nowej części (np. skrzyni biegów), traktor po prostu nie ruszy. Wymagana jest bowiem ingerencja pracownika firmy wyposażonego w odpowiednie oprogramowanie.
Farmerzy są wściekli na John Deere’a. Jak podaje serwis Motherboard, narzekają, że firma może zdalnie wyłączyć ich traktor. Z kolei brak możliwości naprawy na poczekaniu oznacza dla nich duże straty. Na autoryzowanego mechanika trzeba bowiem swoje poczekać, a rola sama się nie obrobi.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.