Mateusz przyjechał do USA dwa lata temu w ramach międzynarodowego programu pracy. Nie mówił dobrze po angielsku i nie potrafił pływać, mimo to zatrudnił się jako pracownik basenu w hotelu Riverside Apartments w Fairfax w Wirginii. Twierdzi, że powiedziano mu, że umiejętność pływania nie jest wymagana. A także, że nigdy wcześniej nie miał problemów psychicznych.
*Już trzeciego dnia pracy mężczyzna zaczął się dziwnie zachowywać, co prawie skończyło się jego śmiercią. * Polak kłócił się z gośćmi i mówi do siebie. Jego zachowanie było na tyle dziwne i agresywne, że pracownicy hotelu wezwali policję. Polak zignorował funkcjonariuszy, dmuchał w gwizdek, krzyczał "jestem ratownikiem" i modlił się po polsku.
Wszedł do wody, ale już nie wyszedł z niej o własnych siłach. Na filmie zrobionym przez świadka można zobaczyć Polaka idącego powoli do głębszej części basenu. Funkcjonariusze obserwowali mężczyznę, kiedy całkowicie zanurzał się w wodzie. Mężczyzna miał złapać się otworów na dnie basenu. Policjanci najpierw powstrzymywali ratownika, który chciał wyciągnąć Polaka, a kiedy poszkodowany przestał się ruszać, wyciągnęli go wraz z ratownikiem. Nie oddychał, nie można też było wyczuć jego pulsu.
Policja pozwoliła mi zatonąć na ich oczach - powiedział Polak - Cieszę się, że w końcu zrozumieli, że nie powinni pozwolić mi się utopić, ale nie dziękuję im za to, że pozwolili mi umrzeć, klinicznie, na ich oczach.
*Polak pozywa policję, ponieważ musi zapłacić za swoje leczenie 100 tys. dolarów. * W czasie pobytu w szpitalu zdiagnozowano u niego chorobę dwubiegunową. Wrócił do Polski, kontynuuje leczenie i twierdzi, że nie miał więcej ataków.
Chcesz pozwać kogoś za uratowanie ci życia? Gdyby oficerowie lub ratownik weszli wcześniej, mogliby zostać zaciągnięci pod wodę - powiedział szef policji okręgu Fairfax, Edwin Roessler.
Policja broni swoich funkcjonariuszy. Roessler stwierdził, że zbliżanie się do osoby niepoczytalnej byłoby niebezpieczne dla ratownika, którego Fijałkowski w czasie ataku mógł wciągnąć pod wodę. Uważa, że policjanci słusznie czekali, aż atak się skończy i wtedy wyciągnęli Polaka z basenu. Jego adwokat argumentuje, że funkcjonariusze są szkoleni, jak radzić sobie z osobami chorymi psychicznie. Powinni więc powstrzymać Polaka przed wejściem do basenu. Albo przynajmniej wyciągnąć go z wody, kiedy długo się nie wynurzał.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.