Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Aldona Brauła
Aldona Brauła | 

Polak zatrudniał do pracy w Norwegii. Jest oskarżony o handel ludźmi

15

Tomasz S. zatrudnił wiele osób do sezonowej pracy w Norwegii przy zbiorach truskawek i malin. Oferował zakwaterowanie, zwrot kosztów dojazdu i dobre stawki godzinowe. Wszystko okazało się kłamstwem. Teraz oszustem zajmuje się policja, a mężczyźnie zarzuca się handel ludźmi.

Polak zatrudniał do pracy w Norwegii. Jest oskarżony o handel ludźmi
(East News, Michal Kosc)

Tomasz S. wraz ze swoją małżonką zatrudniali do pracy w Norwegii. Wybierali głównie osoby młode, niedoświadczone, bez znajomości języka. Wszystko po to, aby później ich oszukać.

Pierwszą alarmującą kwestią był koszt pobytu. W ogłoszeniu Tomasz S. zapewniał, że zakwaterowanie będzie darmowe. Po przyjeździe okazało się, że każdy musi zapłacić za nocleg w baraku i to aż 1200 koron, czyli 600 zł. Również dojazd trzeba było załatwić na własną rękę. Pracownicy korzystali z własnych aut, w których wozili po 6-7 osób. Tomasz S. pobierał zaliczki na paliwo i obiecywał zwrot kosztów, którego zatrudnieni nigdy się nie doczekali.

Jedna z pracownic relacjonuje, że barak, w którym mieszkała, był w opłakanym stanie. W pokoju liczącym 5 metrów kwadratowych spały 3 osoby, a na swoje piętrowe łóżko wchodziła po biurku. Na 30 osób, które tam przebywały, przypadały tylko dwie łazienki z prysznicami. Czasem trzeba było czekać dwie godziny, aby się umyć.

Zobacz także: Zobacz także: Chodzą po plaży i sprzedają orzeszki. Ich zarobki robią wrażenie

Jednak nie tylko warunki mieszkaniowe były złe. Tomasz S. zachowywał się karygodnie w stosunku do swoich pracowników. Podobno krzyczał na ludzi, krytykował ich pracę oraz im groził. Żona mężczyzny czasami brała w tym udział, ona również wyzywała i zwracała uwagę. Ich zachowanie nosi znamiona przemocy psychicznej.

Ludzie bali się na to reagować.Większość z nich nie znała języka, do pracy sezonowej wyjechali po raz pierwszy. Sytuacja zmieniła się, kiedy kilka osób postanowiło wyjechać.

Pracownicy zgłosili się do Tomasza S. po pieniądze i oznajmili, że opuszczają Norwegię. Wtedy mężczyzna się wściekł, nie chciał im zapłacić. Wezwano policję, a następnego dnia na polu pojawiła się norweska Inspekcja Pracy.

Po tym, jak nie mogliśmy porozumieć się z szefem, zadzwoniliśmy na policję – relacjonowała dla Polsat News pani Julia Gałczyńska, jedna z pracownic.

Tomasz S. został aresztowany pod zarzutem handlu ludźmi. Okazało się, że regularnie dokonywał oszustw podatkowych. Rozliczał osoby, które dla niego pracowały, a jeśli miały nadpłatę podatku, przelewał ją na własne konto. Wykorzystywał brak doświadczenia młodych.

Jest mi winien 21 tys. zł. Nie dostałam nic, a przez cały okres pobytu wydałam 2 tys. zł - powiedziała 19-letnia Julia.

Sprawa Tomasza S. jest w toku. Na jaw wychodzą kolejne wątki związane z założonym przez niego obozem pracy. Jak zapewniają służby, sprawdzone będą wszystkie informacje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Fałszywy Biały Miś z Krupówek zwinął biznes. Dostał 70 mandatów
Najstarsze wzmianki o nim pochodzą z 1816 roku. Trafił właśnie na Wawel
Kłobuck pożegnał zamordowanego księdza. Na pogrzebie tłumy
Pocałował piłkarkę w usta. Sprawa wróci do sądu
Dodaj do ciasta na oponki. Wyjdą miękkie i delikatne
Zarzuty dla lekarki i pielęgniarek z DPS w Zielonej Górze. W ranach zalęgły się larwy much
Polska piłka nożna coraz bliżej czołówki. Wymarzona 15. w zasięgu
Tajemniczy balon na Podlasiu. Służby badają podejrzany pakunek
Masz tuje? Nie zapomnij wykonać tego zabiegu przed nadejściem wiosny
Asteroida YR4. NASA wydała komunikat
Kuracjusze narzekają na posiłki w Ciechocinku. "Lepiej mają lokatorzy w chlewiku"
Zabójcze pułapki. Niesamowite odkrycie na dnie morza
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić