22-letni Stephan Alonzo Clark zginął od policyjnych kul w Sacramento. Czarnoskóry mężczyzna przebywał na podwórku swoich dziadków. Policjanci najpierw obserwowali go z helikoptera, a później wkroczyli na posesję – informuje "Time".
*Policjanci tłumaczą, że widzieli, jak rozbija szklane drzwi do domu sąsiada. *Miał także rozbić szyby w trzech samochodach. Dwóch policjantów ścigało go na podwórku. Ich zdaniem mężczyzna nie chciał się zatrzymać i pokazać rąk. Ruszył w stronę mundurowych z przedmiotem, który ich zdaniem przypominał broń. Funkcjonariusze otworzyli ogień, obawiając się o swoje bezpieczeństwo.
*Po pięciu minutach przyjechało wsparcie. *Przy ciele Clarka nie znaleziono nic, co mogłoby przypominać broń. Miał jedynie telefon komórkowy. Mężczyzna osierocił dwóch synów, jeden ma rok, a drugi 3 lata. Badania w szpitalu wykazały, że w Clarka strzelono aż 20 razy.
*Obaj policjanci przebywają teraz na urlopie. *Służyli w Sacramento od dwóch i czterech lat. Wcześniej pracowali w innych organach ścigania. Policja musi pokazać nagranie z helikoptera i kamer policjantów w ciągu 30 dni.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.