Niewiele brakowało, a kobieta byłaby martwa. Półprzytomną znaleźli bliscy, kiedy przyjechali sprawdzić, dlaczego nie odbiera telefonów. Na miejsce zawołano karetkę, która przetransportowała chorą do szpitala.
Tam przeprowadzono serię badań. Wynikało z nich, że kobieta jest chora na sepsę. Zaraził ją jej... pies - charcik włoski. Okazało się, że zwierzak jest nosicielem groźnej bakterii capnocytophaga canimorsus. Lekarze początkowo myśleli, że kobieta zaraziła się poprzez jakąś ranę, ale żadnej takiej nie znaleziono. Później chora przyznała się, że pozwalała, aby pies lizał ją po twarzy.
Na szczęście sprawa jest już zamknięta. Jak podaje BMJ Case Reports, pechowa właścicielka po podaniu odpowiednich leków wyzdrowiała i póki co nie ma żadnych niepokojących objawów. Teraz jednak z psem będzie się bawić raczej w inny sposób.
Autor: Krzysztof Narewski
Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.