Wyczyściła tylko barek i lodówkę. Genevieve Snow z Nowego Jorku wynajęła panią do sprzątnięcia mieszkania na Brooklynie. Po powrocie z pracy znalazła pijaną sprzątaczkę śpiącą na podłodze - donosi "New York Post".
Mieszkanie wyglądało jak po przejściu huraganu. Meble były zniszczone i poprzewracane, zniknęły też klucze, wódka i lody czekoladowe. Wezwani na miejsce policjanci zabrali pijaną Polkę, ale nie przedstawili jej żadnych zarzutów. Teraz Snow nie ma nawet adresu, na który mogłaby wysłać żądanie do zapłaty.
Okazało się, że to nie był odosobniony przypadek. Do Snow zgłosiło się kilka osób, które w ostatnich latach w podobny sposób zostały oszukane przez polską sprzątaczkę. Żadna z nich nie odzyskała swoich pieniędzy.
Kiedy wróciłem z pracy, spała naga od pasa w dół na mojej kanapie - wspomina jeden z pechowych klientów.
Jej spodnie leżały w pobliżu dwóch rozbitych MacBooków. Sprzątaczka twierdziła, że sprawcą zniszczeń jest jej partner, który zaatakował ją w mieszkaniu gospodarza. Jednak nagrania kamer monitoringu nie potwierdzają jej wersji. Została zatrzymana i zgodziła się zwrócić mężczyźnie 2 tys. dolarów. Oczywiście nigdy nie zobaczył tych pieniędzy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.