Pożary na Ukrainie są coraz bliżej reaktora w Czarnobylu. Najnowsze zdjęcia satelitarne pokazują, że jest to odległość mniejsza niż 2 kilometry. Setki strażaków walczy z żywiołem i próbuje opanować szalejące płomienie.
Ogień znajduje się już w opuszczonym mieście Prypeć. Jest to bardzo blisko zniszczonego podczas wybuchu reaktora. W tamtym miejscu składuje się także radioaktywne odpady.
Jeden z przewodników pracujących w Prypeci oskarża rząd o próbę zatuszowania sprawy. Twierdzi, że pożar nie jest pod kontrolą, a straż pożarna nie daje sobie rady z coraz szybciej rozprzestrzeniającym się ogniem. Wzywa ludzi, aby nie ufali oficjalnym komunikatom i zapewnieniom, że nie ma się czego bać
Rząd Ukrainy wydał w poniedziałek komunikat w tej sprawie. Według służb ratunkowych, pożar miał być wyjątkowo trudny, ale jest już pod kontrolą. Wezwano także obywateli do zachowania spokoju. Zapewniono także, że poziom promieniowania nie uległ podwyższeniu.
Najważniejsze, co możemy powiedzieć, to to, że nie ma zagrożenia dla elektrowni jądrowej, magazynu wypalonego paliwa i innych niebezpiecznych miejsc w strefie wykluczenia – zakomunikowano.
Pożary są skutkiem wypalania traw. Wzmocniły się w weekend z powodu bardzo silnych wiatrów i braku opadów. Jak donosi The Guardian, na miejscu pracuje 310 strażaków oraz helikoptery i samoloty wodne.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.