Podczas pożarów para zdecydowała się zostać w domu razem z kangurami. Uznali, że nie zostawią ich na pastwę losu. Dookoła miejsca, w którym mieszkają, prawie wszystko spłonęło. Para broniła domu nieprzerwanie przez 14 godzin.
Pożary w Australii. Para ratowała osierocone kangury
Próbowali gasić płomienie za pomocą gaśnicy, bomb wodnych, a nawet zraszaczy ogrodowych. Dzięki tak zaciętej walce ich dom przetrwał, a kangurom nic się nie stało. Sąsiedzi pary nie mieli tyle szczęścia - dwoje z nich zginęło.
Julie Willis stwierdziła, że nigdy nie widziała takiego pożaru i tak buchających płomieni. Większość zwierząt, takich jak oposy, jaszczurki, a nawet wiele ptaków, nie była wystarczająco szybka, aby uciec przed ogniem.
Zobacz także: Australia po ulewach. Spragniony koala zlizuje wodę z asfaltu
Od początku września pożary w Australii zabiły 33 osoby i około miliard rodzimych zwierząt. Zniszczonych zostało około 2,5 tys. domów i ponad 11,7 miliona hektarów roślinności. Para nie mia dzieci i właśnie w ten sposób postanowiła spędzić resztę życia - pomagając osieroconym zwierzętom.
Uważamy, że warto opiekować się naszymi dziećmi bez względu na to, kim są, i bez względu na to, czy są kangurami, czy wombatami - tłumaczą, cytowani przez agencję Reutera.
Pożary, które rozpoczęły się na początku sierpnia 2019 roku, są jak dotąd największymi, które nawiedziły kraj. W ich wyniku zginęło 34 osób, a ponad 2500 budynków i 1500 domów uległo zniszczeniu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.