Około 30 tys. osób przebywających we Gippsland w stanie Wiktoria zostało objętych nakazem ewakuacji. Komisja ds. zarządzania kryzysowego ostrzegła, że jeśli nie opuszczą zagrożonych terenów w niedzielę, ich szanse na ucieczkę będą maleć z każdą godziną.
Służby ratunkowe poinformowały, że nie będą w stanie ocalić wszystkich w kryzysowej sytuacji. Przewiduje się, że aż w 7 z 9 dzielnic Wiktorii warunki będą „ekstremalne”, a pożary mogą dojść do budynków mieszkalnych.
Pomimo wydanych ostrzeżeń uważa się, że około 85 rodzin zdecydowało się pozostać na tym terenie. Są to turyści, którzy przebywali na kempingu. Wielu z nich nie chce opuścić terenu, bojąc się o swój dobytek. Nie chcą zostawiać swoich przyczep.
Zobacz także: Potężne pożary w Australii
Ludzie przyjeżdżają do naszego parku od lat. Mogą się bać, że wszystko stracą. Mają wciąż nadzieję na poprawę sytuacji – powiedział lokalnym mediom dowódca służb ratunkowych.
W Australii od miesięcy trwają ogromne pożary spowodowane suszą i silnym wiatrem. W poniedziałek spodziewany jest wiatr o silne nawet 100 km/h. Jest to ogromnie niebezpieczne dla każdego, kto pozostał na najbardziej zagrożonych terenach. Do sylwestra temperatury mają wzrosnąć jeszcze bardziej.
Do tej pory płomienie zniszczyły około 900 domów. Zniszczonych jest ponad 3 mln hektarów ziemi i lasów, które są domem dla setek gatunków zwierząt. Poza pożarami niebezpieczny jest dym, który stale unosi się w powietrzu.
Rząd Australii walczy z pożarami zatrudniając tysiące strażaków ochotników. Jednak mimo to, przez wciąż pogarszające się warunki pogodowe, nie udaje się zdusić płomieni i powstrzymać ich roznoszenia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przezdziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.