Na jednym z najbardziej ruchliwych lotnisk świata doszło do tragicznego zdarzenia. Pracownik został zmiażdżony podczas załadunku bagaży do samolotu linii United Airlines. Tożsamość pracownika nie została jeszcze ujawniona. Wiadomo, że pracował dla jednej z firm świadczącej usługi dla portu lotniczego.
W środę w godzinach popołudniowych kierował pojazdem do załadunku bagażu. Samochód nagle się cofnął i popchnął go w kierunku znajdującego się obok samolotu. Mężczyzna został zmiażdżony przez maszynę.
Pozostali pracownicy natychmiast zatrzymali pojazd ale było już za późno. Mężczyznę reanimowano i szybko przewieziono do szpitala, ale niestety zmarł.
Firma, która go zatrudniała wystosowała specjalne oświadczenie. Jak mówią, są dogłębnie poruszeni tą śmiercią.
Nasze myśli kierowane są do jego rodziny, a naszym głównym celem w tym czasie jest wspieranie ich i jego współpracowników z Atlanty - powiedziała firma.
Jak podaje Independent, Policja w Atlancie poinformowała, że nie wniesiono żadnych zarzutów. Jednak amerykańska administracja ds. Bezpieczeństwa i higieny pracy przeprowadziła śledztwo w sprawie tego incydentu. Sekcja zwłok została przeprowadzona w piątek, ale jej wyniki nie zostały upublicznione.
Rzecznik portu lotniczego Hartsfield-Jackson powiedział, że takie incydenty są niezwykle rzadkie. Pracownicy są bardzo dobrze przeszkoleni, a ostatnie zdarzenie to po prostu tragiczny przypadek.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.