Rakieta wzbiła się w powietrze i już po kilku sekundach wybuchła. Wiadomo, że nie opuściła terytorium Korei. Media były przekonane, że była to porażka i pocisk okazał się niesprawny i eksplodował niedługo po starcie. Teraz okazuje się, że rakieta ta mogła zostać wystrzelona przez przypadek, a jej tor lotu wskazuje, że celem była Rosja - informuje "Daily Mail" powołując się na południowokoreańską prasę.
Korea zniszczyła rakietę celowo. Jak podają koreańskie media, Kim Dzong Un kiedy zorientował się, co się stało, natychmiast nakazał zniszczyć pocisk. Ostatecznie rakieta przeleciała niecałe 50 km. Analitycy zauważyli, że kąt jej lotu był zdecydowanie inny niż zwykle. Dalsze obliczenia pozwoliły ustalić, że to najprawdopodobniej Rosja była jej celem.
Nie wiadomo, jak doszło do tak dużej pomyłki. Wiadomo jednak, że niedawno Putin wysłał wojsko na granicę Rosji z Koreą Północną, mogło to być więc ostrzeżenie ze strony Kim Dzong Una lub zbyt pochopna decyzja, z której natychmiast się wycofano.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.