Protestujący z Hongkongu zorganizowali wiec w centrum handlowym. Około 300 osób zgromadziło się w niedzielę w Cityplaza, wyśpiewując hasła prodemokratyczne i żądając uwolnienia zatrzymanych protestujących. Byli to głównie ubrani na czarno młodzi aktywiści, krzyczący "Wyzwolić Hongkong! Rewolucja naszych czasów!".
Protest w Hongkongu. Pierwszy od tygodni
To pierwsze tak duże wydarzenie od marca, kiedy rząd wprowadził zakaz spotkań powyżej 4 osób, aby ograniczyć wzrost liczby zakażeń koronawirusem w Hongkongu. W regionie zdiagnozowano do tej pory 1 037 chorych na COVID-19, cztery osoby zmarły.
Policja rozproszyła protestujących. Do centrum handlowego skierowano kilkudziesięciu uzbrojonych funkcjonariuszy w kamizelkach kuloodpornych. Zarówno policjanci jak i protestujący nosili maski medyczne, chcąc ten sposób ochronić się przed koronawirusem. Ostatecznie policja zamknęła część centrum handlowego i kazała protestującym i klientom opuścić budynek.
Ludzie tylko śpiewali, było bardzo spokojnie. Nie zrobiliśmy nic nielegalnie, demokracja i wolność są ważniejsze - powiedział uczeń, który wziął udział w proteście przed egzaminem wstępnym na uniwersytet.
Napięcie w Hongkongu znowu rośnie. W ciągu ostatnich dwóch tygodni policja aresztowała 15 działaczy antyrządowych w największej od dawna akcji tłumienia protestów. Pekin popiera ten ruch rządu w Hongkongu, wzywa też władze do uchwalenia nowej ustawy o bezpieczeństwie narodowym. Jednocześnie chińscy urzędnicy odrzucają zarzuty o łamaniu zasad autonomii regionu - informuje Reuters.
Zobacz też: Koronawirus, a klimatyzacja. Nowe dane na temat rozprzestrzeniania się choroby
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.