Proces, który rozpoczął się w Przemyślu, został utajniony. Sąd argumentował, że podejmuje taką decyzję z uwagi na dobro rodziny małego Wiktora oraz charakter sprawy. O wyłączenie jawności procesu wnioskował również mąż kobiety i ojciec 2-latka, który zginął koło Przemyśla.
36-latka zabiła dziecko w lutym 2018 roku. Jej 2-letni synek zmarł od ran kłutych. Trafił tam ranny wraz z matką po pożarze ich domu w miejscowości Śliwnica koło Przemyśla - informuje RMF24. Podpaliła go najprawdopodobniej kobieta. Brazylijka i jej synek zostali wyniesieni przez strażaków z płonącego domu. Mały Wiktor zmarł w szpitalu na skutek masywnego krwotoku wewnętrznego. Także Brazylijka miała rany od noża. Miała je zadać sama sobie.
Mały Wiktor miał 8 ran w okolicach klatki piersiowej. W śledztwie ustalono, że ich rozmieszczenie sugeruje, iż w momencie śmierci chłopczyk siedział na kolanach matki pochodzącej z Brazylii. Policja na miejscu tragedii znalazła narzędzie zbrodni.
Brazylijka była poddana obserwacji psychiatrycznej. Po czterech tygodniach w warunkach zamkniętych zespół psychiatrów stwierdził, że kobieta jest poczytalna i może odpowiadać przed sądem.
Miesiąc przed tragedią teściowa doniosła na synową do GOPS. Miała zastrzeżenia do tego, w jaki sposób 36-latka żywiła synka. Jak wynika z ustaleń śledczych, między polsko-brazylijskim małżeństwem dochodziło do nieporozumień. Oskarżona miała zeznać, że pokłóciła się z mężem w noc poprzedzającą tragedię.
Prokuratura zmieniła kwalifikację prawną czynu 36-latki. Początkowo została oskarżona o zabójstwo. Później jednak śledczy uznali, że zrobiła to z pobudek zasługujących na szczególne potępienie. Prokuratura tłumaczyła, że na zmianę pozwoliły dowody zebrane podczas śledztwa po tragedii koło Przemyśla. Dlatego Brazylijce grozi teraz nawet dożywocie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.