Ludzie byli stłoczeni w nieludzkich warunkach. W naczepie nie było klimatyzacji, dopływu świeżego powietrza czy wody. Te czynniki w połączeniu z temperaturą, która panowała na zewnątrz - 38 stopni Celsjusza - doprowadziły do śmierci dziewięciu osób.
Kierowcą był 60-latek z Florydy. Sprawca nie był znany policji. Służby zaniepokoił, zarejestrowany na kamerach monitoringu, podejrzany ruch na parkingu jednej z popularnych w USA sieci sklepów - Walmart. W niedzielę nad ranem, po niewiadomego pochodzenia ludzi wychodzących z naczepy, podjeżdżały samochody. To wystarczyło, by wysłać patrol i nakryć sprawców na gorącym uczynku - podaje ABC News.
Możemy mieć do czynienia z handlem ludźmi - mówi szef policji z San Antonio - William McManus.
W naczepie, która przekraczała granicę USA z Meksykiem jechała setka ludzi. Dziewięcioro z podróżujących zmarło,a 28 trafiło do szpitala. Kiedy policja podjechała na miejsce, 39 ludzi dalej siedziało w ciężarówce z ciałami. Reszta uciekła wcześniej lub została odebrana przez podejrzanych kierowców.
Kierowca stanie przed sądem. Na razie nie udało się złapać innych, zaangażowanych w akcję przestępców. Prawdopodobnie ktoś pomógł kierowcy przekroczyć granicę, dlatego służby zapowiedziały wnikliwe śledztwo.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.