Zdjęcie strzelającego policjanta obiegło cały świat. Funkcjonariusz wycelował do protestującego z bardzo bliskiej odległości i poważnie go ranił. Do zdarzenia doszło w poniedziałek podczas kolejnych demonstracji w Sai Wan Ho w Hongkongu.
21-latek został postrzelony przez policjanta z małej odległości. Natychmiast wezwano karetkę i przewieziono go do szpitala. Przeszedł skomplikowaną operację, jego stan zdrowia jest wciąż bardzo ciężki.
Oprócz tego zranionych zostało jeszcze kilka innych osób. Radykalni aktywiści podpalili mężczyznę krzycząc w trakcie, że „nie jest Chińczykiem, wszyscy protestujący nie są”.
Mężczyźnie udało się w porę zrzucić palącą się koszulkę. Ma jednak ślady poparzeń i w ciężkim stanie trafił do szpitala. Jego stan jest krytyczny.
Przywódczyni Hongkongu Carrie Lam, powiedziała, że skala przemocy jest ogromna, ale nic nie zmieni. Zwolenniczka integracji z Chinami kontynentalnymi jest przeciwna postulatom protestujących. Dodaje, że nie zgodzi się na żądania, nawet jeśli na ulicach będzie jeszcze więcej brutalnych starć.
Jeśli wciąż jest jakieś myślenie życzeniowe, że eskalacja przemocy sprawi, że rząd specjalnego regionu administracyjnego Hongkong ugnie się pod presją i spełni tak zwane żądania polityczne, oświadczam jasno i wyraźnie: to się nigdy nie stanie - powiedziała szefowa administracji, w stacji RTHK.
Policja potwierdziła, że postrzelony mężczyzna nie jest jedynym wobec, którego użyto broni. Według szacunków tego dnia na ulicach Hongkongu rannych mogło zostać nawet 60 osób. Większość z nich miały poważne obrażenia wymagające hospitalizacji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przezdziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.