Dwóch pasażerów samolotu przez 45 minut lotu pompowało powietrze do płuc starszej kobiety. Ratowali jej życie po tym, jak upadła i przestała oddychać. Bohaterami zostali dwaj amerykańscy anestezjolodzy - John Flanagan i Matthew Stevenson.
Lekarze zbudowali prowizoryczny aparat oddechowy. Wykorzystali do tego sprzęt, który znajdował się na pokładzie samolotu. Typowe maski tlenowe nie były w stanie pomóc. W czasie gdy jeden z lekarzy pomagał nieprzytomnej kobiecie, drugi budował maszynę. Załoga znalazła worek samorozprężalny, a pasażerowie odcięli maskę tlenową - informuje Daily Mirror.
Po trzech kwadransach kobieta odzyskała przytomność. Zaczęła się lepiej czuć, gdy samolot zaczął schodzić niżej. Kobieta cierpiała na chorobę płuc. Zdaniem lekarzy to duża wysokość była przyczyną ataku. Po wylądowaniu kobietę przewieziono do szpitala.
*Lot trwał dłużej, niż zakładano. * Samolot lecący z Orlando na Jamajkę ze względu na incydent musiał awaryjnie lądować w na lotnisku Fort Lauderdale. Dwaj bohaterowie w drugiej fazie lotu zostali nagrodzeni oklaskami. Dostali też darmowe drinki.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.