Do zdarzenia doszło w pubie Christopher Creeke w Bournemouth w Anglii. Schody, z których spadł 61-latek, miały 15 stopni.
W jaki sposób brzuch uratował mężczyznę przed śmiercią?
W chwili wypadku Colin Hayes ważył 120 kilogramów. 61-latek przyznał w rozmowie z dziennikiem "The Sun", że nie pamięta momentu, kiedy spadał ze schodów. Po przyjeździe do szpitala zdiagnozowano u niego trzy urazy mózgu, jednak mężczyźnie nie groziło poważne niebezpieczeństwo.
Ratownicy powiedzieli 61-latkowi, że przeżył dzięki swojej nadwadze. To właśnie jego duży brzuch zamortyzował upadek i w konsekwencji uratował Hayesa przed prawdopodobną śmiercią.
Zobacz też: Wieszał żyrandol. Moment później jego kolega nie powstrzymał śmiechu
Nie pamiętam nic z upadku, ale po przyjeździe do szpitala lekarze powiedzieli mi, że gdybym był szczuplejszy, prawdopodobnie już bym nie żył. To mój żołądek chronił mnie przed urazami i sprawił, że nie spadłem prosto na głowę. Wziął na siebie ciężar uderzenia – powiedział Colin Hayes w rozmowie z "The Sun".
Colin Hayes spędził w szpitalu cztery dni. Według ustaleń dziennika "Metro" w wyniku wypadku 61-latek cierpiał na zespół stresu pourazowego. Zaczął także bardziej uważać na swoją wagę i zdrowo się odżywiać.
To nie był pierwszy wypadek, do którego doszło na schodach w Christopher Creeke. W ciągu ostatnich ośmiu miesięcy doszło tam łącznie do trzech upadków, z czego jeden zakończył się śmiercią klienta pubu. Jednak urzędnicy z Bournemouth nie doszukali się żadnych uchybień w kwestii bezpieczeństwa.
Podziel się dobrym newsem! Prześlij go nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.