Przyłapała włamywacza na gorącym uczynku. 73-letnia Mary Wischhusen około trzeciej nad ranem chciała skorzystać z toalety, kiedy usłyszała hałasy dobiegające z kuchni. Zeszła na dół i stanęła oko w oko z wściekłym, trzymetrowym aligatorem.
Uciekła z powrotem do sypialni. Przerażona mieszkanka Florydy zamknęła się w pokoju i zadzwoniła na numer alarmowy. Musiała kilkakrotnie powtórzyć zdziwionemu dyżurnemu, że zobaczyła ogromnego aligatora na środku swojej kuchni. Potem okazało się, że gad włamał się przez okno na parterze.
Chwilę wcześniej odebrali podobny telefon. Dostarczycielka gazet zadzwoniła na policję, żeby ostrzec o wielkim aligatorze, którego niechcący spłoszyła reflektorami samochodu na ulicy - informuje „The Huffington Post”. Przestraszony gad próbował uciec do kanałów, ale nie zmieścił się do studzienki, więc pobiegł w stronę domu 73-letniej Wischhusen.
Będzie duży problem, jeśli właściciel tego domu się obudzi - ostrzegła policję.
Na szczęście nikomu nic się nie stało. Policjanci z ekopatrolu bezpiecznie schwytali aligatora. Zestresowane zwierzę miało drobne rany po szkle - miotając się po kuchni, stłukło kilka butelek czerwonego wina. "Dobrego czerwonego wina" - jak podkreśliła niepocieszona właścicielka. Teraz gad został przewieziony do miejsca, w którym będzie mógł dojść do siebie po traumatycznych przeżyciach. Potem zostanie wypuszczony lub trafi na farmę aligatorów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.