O zniknięciu 41-letniego mężczyzny poinformowała jego siostra. Nie potrafiła nawiązać z bratem żadnego kontaktu już w listopadzie. Początkowo myślano, że wyszedł z domu po kłótni z żoną. Policji nie udało się jednak odnaleźć łowiczanina.
Mundurowi sprawdzali wszystkie ślady. Kontaktowali się ze znajomymi mężczyzny i odwiedzali miejsca, gdzie mógł przebywać. Sprawdzili również tereny o powierzchni kilkunastu hektarów przy użyciu specjalistycznego sprzętu oraz z pomocą wyszkolonych psów. Przełom nastąpił, gdy zaczęli wnikliwie przyglądać się jego sytuacji rodzinnej – informuje łódzka policja. W tym samym czasie śledczy zaczęli otrzymywać także sygnały, że zniknięcie mogło nie być przypadkowe.
*Na przesłuchanie wezwano żonę mężczyzny. *31-letnia kobieta początkowo unikała odpowiedzi na pytania policjantów. W końcu jednak przyznała, że mąż wcale nie zaginął. Kobiecie przedstawiono zarzut zabójstwa, którego miała dokonać razem z kochankiem. Sąd zdecydował się ją aresztować.
*Wciąż nie można było znaleźć ani zwłok, ani wspólnika zbrodni. *36-letni kochanek opuścił teren Polski. Zatrzymano go na terenie Niemiec. Ciało znaleziono natomiast w jednym z garaży wynajmowanych w Łodzi. Było zawinięte w folię i w zaawansowanym stadium rozkładu. Szczegółowe badania wykazały, że były to zwłoki poszukiwanego męża. Para kochanków usłyszała zarzuty – grozi im dożywocie.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.