Okaleczone zwłoki Soni znalazło kilku nastoletnich chłopców. Chociaż znali dziewczynę, nie rozpoznali, że to ona i zadzwonili po policję. Śledczy wezwali ojca 14-latki, który rozpoczął poszukiwania, gdy córka nie wróciła do domu.
Nie chciałem wierzyć, że to była moja córka, że to jej ciało mam przed oczami. Miała zmasakrowaną twarz, nie dało się jej rozpoznać. Była ubrana tak jak wszystkie inne dziewczyny, tylko kurtkę miała charakterystyczną. Wszystko stało się jasne, kiedy wybrałem jej numer, a telefon zadzwonił w kieszeni - powiedział Daily Mirror zrozpaczony ojciec Soni, Siergiej Czernigow.
W sprawie śmierci 14-latki wszczęto dochodzenie. Początkowo sądzono, że dziewczyna została zaatakowana przez wilki, jednak w pobliżu miejsca, w którym znaleziono jej ciało, odkryto ślady niedźwiedzia.
Doświadczeni myśliwi przestudiowali miejsce wypadku i potwierdzili, że to ślady niedźwiedzia. Wilk nie może w taki sposób oszpecić człowieka. Takie rany mogą zadać tylko drapieżniki z dużymi pazurami - powiedział myśliwy Nikolaj Gorbunow.
W ostatnich tygodniach wioska była oblężona zarówno przez wilki, jak i niedźwiedzie. Po ataku na Sonię mieszkańcy żyją w strachu. Myśliwi liczą, że władze udzielą im zgody na zabicie niedźwiedzi.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.