Nikołaj Striemski to 55-letni przeor prawosławnego monasteru w miasteczku Saraktasz w obwodzie orenburskim. Od lat 90. wraz ze swoją żoną adoptował 70 dzieci z różnych sierocińców na terenie całego kraju.
W środę duchowny został zatrzymany. Według Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej dopuścił się molestowania szóstki swoich podopiecznych, a jednego rzekomo zgwałcił. Oprócz tego regularnie nie dopełniał obowiązków związanych z wychowaniem dzieci. W sprawę zamieszana jest także córka Striemskiego, która razem ze swoim mężem miała używać przemocy w stosunku do przybranego rodzeństwa.
Jego córka Jelena Striemska i zięć Wiktor Szczerbakow w sierpniu 2018 roku, stosując przemoc, zamknęli w garażu troje niepełnoletnich poszkodowanych, tam przetrzymywano ich przez dłuższy czas - poinformował Komitet Śledczy.
Do aresztowania doszło po skargach, jakie na popa złożyły jego adoptowane dzieci. Striemski nie przyznaje się do winy, a oskarżenia podopiecznych uważa za wyssane z palca. Jego adwokaci wnioskują o areszt domowy, ponieważ w więzieniu nie można nosić krzyża, a to dla Striemskiego jest bardzo istotne. Ponadto martwią się o reputację Kościoła, po jego rzekomo niesłusznym zatrzymaniu.
Na czas prowadzenia śledztwa Striemski został odsunięty od posługi kapłańskiej. Nie jest to jego pierwsze zawieszenie. W 2015 roku również do tego doszło, po tym jak policja zatrzymała duchownego za jazdę pod wpływem alkoholu. Według doniesień już po kilku miesiącach sprawa przycichła i przeor wrócił do pełnienia obowiązków
"Echo Moskwy" pisze, że duchowny jest bardzo znany w kraju. Podobno ma w posiadaniu wiele nieruchomości w Rosji i za granią. Ponadto jest powiązany z tamtejszymi organami ścigania i władzą. W 2012 roku spotkał się nawet z prezydentem Władimirem Putinem.
W sprawie wciąż trwa śledztwo. Striemski pozostanie w areszcie co najmniej do 12 listopada.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.