Dziewczynka zgubiła się, próbując podążać za swoją babcią podczas grzybobrania. Przypadkiem zboczyła ze ścieżki i weszła głębiej w zarośla.
Nieobecność 5-latki zauważyła od razu jej matka. Kobieta powiadomiła lokalne służby o zaginięciu. Natychmiast przystąpiono do poszukiwań. Służby przez kilka dni przeczesywały las.
W akcji brało udział kilkunastu funkcjonariuszy, którzy mieli ze sobą psy tropiące. Chętnie przyłączyli się także funkcjonariusze. Matka dziewczynki, ze względu na zaawansowaną ciążę, nie mogła pomóc, czekała na córkę w domu.
5-latki nie było przez 3 noce, wszyscy obawiali się najgorszego. Pogoda była bardzo uciążliwa, mocno padało i istniało prawdopodobieństwo, że nie uda się znaleźć dziewczynki żywej. W okolicy jest rzeka, a przy poszukiwaniach odnaleziono także świeże ślady niedźwiedzia.
Jednak czwartego dnia wydarzył się cud. Jak podaje Daily Mirror, jeden z ratowników wypatrzył dziewczynkę w zaroślach. Była cała i zdrowa, jednak bardzo przemoczona i pogryziona przez komary. Odnalezienie jej żywej to cud, biorąc pod uwagę, że bardzo blisko przechadzał się niedźwiedź.
Gdy funkcjonariusze zapytali 5-latkę, jak się czuje, odpowiedziała, że w ogóle się nie boi, ale jest spragniona i chce zjeść ciasto. Po tym jak została nakarmiona, przewieziono ją do szpitala na obserwację. Lekarze określają stan dziewczynki jako dobry. Jej życiu nic nie zagraża.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.