W piątek 28 lutego Ekaterina Didenko świętowała swoje 29. urodziny. Blogerka, która z wykształcenia jest farmaceutką, zorganizowała przyjęcie w kompleksie saun w Moskwie.
W czasie imprezy mąż 29-latki wrzucił do basenu 25 kilogramów suchego lodu. W wyniku reakcji zaczęła uwalniać się duża ilość dwutlenku węgla, która otruła gości.
Dwie osoby - Natalia Monakowa i Jurij Alferow, zginęli na miejscu. W szpitalu zmarł także mąż blogerki, 32-letni Valentin Didenko. 7 kolejnych osób zostało rannych.
Ekaterina Didenko wyznała na Instagramie, że po tragedii musiała skorzystać z pomocy 3 psychologów. Powiedziała, że dzięki nim czuje się trochę lepiej. Dodała także, że jej mąż nie chciał tradycyjnego pogrzebu tylko kremacji. Para ma dwójkę dzieci.
Nie będzie pogrzebu. Będzie kremacja, bo Valentin chciał, żeby jego prochy zostały rozsypane nad polem. Taka jest jego wola i wielokrotnie o tym wspominał, przeważnie przy okazji swoich urodzin - powiedziała blogerka.
Rosyjskie władze wszczęły dochodzenie w sprawie tragedii. Według wstępnych wyników sekcji zwłok, przyczyną śmierci ofiar był obrzęk płuc spowodowany wdychaniem dużej ilości dwutlenku węgla.
Zobacz także: Człowiek kontra dwa niedźwiedzie. Nagranie z Rosji
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.