Julia bawiła się w mieście Riazań. W pewnym momencie kobieta wyszła do toalety i tam urodziła.
Po porodzie matka włożyła noworodka do worka na śmieci. Worek, w którym umieściła też łożysko, wyniosła na śmietnik. Kiedy już pozbyła się syna, jak gdyby nigdy nic wróciła do mieszkania kontynuować imprezę.
Chłopiec leżał na śmietniku przez mniej więcej 2 godziny. Uratowany został, kiedy jego płacz usłyszała przechodząca kobieta, która zawiadomiła służby.
Noworodek był w hipotermii. Temperatura jego ciała wynosiła zaledwie 24 stopnie Celsjusza. Lekarze zrobili wszystko, żeby uratować mu życie. Jak stwierdzili, narządy chłopca przestawały już pracować.
Policjanci znaleźli imprezującą matkę w mieszkaniu. W łazience i toalecie funkcjonariusze znaleźli krew i inne dowody na popełnienie przestępstwa. Sama Julia powiedziała, że pozbyła się syna, aby móc dalej imprezować ze znajomymi - informuje "Daily Mail". Aresztowano ją i oskarżono o usiłowanie morderstwa noworodka.
Kobieta ma jeszcze dwójkę dzieci w wieku 3 i 4 lat. Po ostatnim incydencie prawa rodzicielskie zostaną jej odebrane, a dzieci trafią do sierocińca. Grozi jej do 5 lat pozbawienia wolności.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.