Rak piersi jest jednym z najczęściej występujących nowotwór złośliwych u kobiet. Dzięki odpowiedniej profilaktyce i kampaniom dotyczącym regularnych badań jest coraz lepiej zwalczany. Niestety są jego odmiany, których leczenie jest trudno dostępne bądź drogie. Właśnie z takim nowotworem zmaga się Anna Puślecka.
Dziennikarka została zdiagnozowana w kwietniu, gdy choroba była już w zaawansowanym stadium. Wcześniej nie dawała żadnych objawów, nie wykryły jej także profilaktyczne badania. Aby wyleczyć ten konkretny nowotwór, potrzebna jest terapia lekiem o nazwie rybocyklib. Miesięczna kuracja kosztuje 12 000 złotych, a roczna aż 144 tysiące. W całej Unii Europejskiej lek jest refundowany, jedynie w Polsce chore ponoszą 100 proc. kosztów. W większości przypadków kobiet i ich rodzin na to nie stać.
Mimo badań wykazujących, że rybocyklib jest w zupełności bezpieczny, a jego skuteczność - wysoka, specyfik nie został wpisany na listę leków refundowanych. Anna Puślecka postanowiła więc napisać list do ministra zdrowia, w którym błaga o szansę na życie. Jej także nie stać na kurację, która może uratować jej życie. List udostępniono już niemal 4 tysiące razy. Pod postem pojawiło się wiele komentarzy, w których internauci wyrażają poparci dla inicjatywy kobiety.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.