Policja z Rybnika (woj. śląskie) otrzymała jednego dnia dwie informacje o zaginięciu starszych osób. Pierwsza z nich dotyczyła 80-latka, który wybrał się na grzyby. Mężczyzna poszedł do lasu i wpadł do dziury. Po 21.00 zadzwonił do rodziny i poprosił o pomoc, ponieważ nie mógł się wydostać.
Nikt nie wiedział gdzie mieszkaniec Rybnika może się znajdować, ale z pomocą przyszedł pies tropiący Kasja. Udało się znaleźć starszego pana. Okazało się, że był uwięziony w okolicach nasypu kolejowego. Funkcjonariusze udzielili mu pierwszej pomocy, a następnie przekazali rodzinie i zespołowi pogotowia medycznego.
Drugi przypadek w Rybniku również dotyczył seniora i został zgłoszony w tym samym czasie. Z relacji rodziny wynikało, że 91-latek wyszedł z domu, aby nazbierać drewna i nie wrócił. Mężczyzna cierpi na problemy ze słuchem. Było też wiadomo, że jeśli upadnie, będzie miał problem z podniesieniem się.
Rodzina początkowo sama szukała zaginionego. Policję powiadomili dopiero, gdy w lesie zobaczyli należący do serniora wózek na drewno. Komendant policji w Rybniku ogłosił alarm dla całej jednostki. Wszczęto intensywne poszukiwania.
Po dwóch godzinach 91-latka udało się odnaleźć. On także wpadł do dziury, z której nie był w stanie samodzielnie się wydostać. Był lekko wychłodzony, ale nic poważniejszego mu się nie stało.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.