Pies znajdował się ok. 220 km od brzegu. Nie wiadomo, jak się tam znalazł. Główna hipoteza mówi, że wypadł ze statku rybackiego i popłynął w kierunku platformy, gdzie znalazł schronienie. Ponieważ na morzu panowały spokojne warunki, był w stanie przetrwać, aż w końcu zauważyła go załoga, która przy pomocy lin wciągnęła psa na pokład platformy – informuje BBC News.
Czworonóg był bardzo zmęczony. Pracownicy platformy wiertniczej otoczyli go opieką i zapewnili dużo świeżej wody i jedzenia. Na imię dali mu Boonrod, co w języku tajskim oznacza "uratowany" lub "ocalały".
Z platformy psa zabrał przepływający obok tankowiec. Czworonoga umieszczono w metalowej skrzyni, którą na pokład statku przeniósł dźwig. Kiedy już tankowiec dotarł do brzegu, psa zabrano do weterynarza na południu Tajlandii.
Pomimo przejść Boonrod jest w dobrym nastroju. Jest coraz silniejszy, a jego stan się poprawia. Vitisak Payalaw, członek załogi platformy wiertniczej, zapowiedział, że jeśli po psa nie zgłosi się właściciel, to sam się nim zaopiekuje.
Podziel się dobrym newsem! Prześlij go nam przez dziejesie.wp.pl.
Zobacz też: Mniejszemu na ratunek
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.