Młoda Chinka Tui otwiera żelazną bramę i ostrożnie stąpa po schodach wiodących w dół budynku. Dostaje się do długiego korytarza, na końcu którego czekają kolejne schody. Zaczyna się robić chłodno, jednak dziewczyna wydaje się do tego przyzwyczajona. Otwiera kolejne drzwi i dociera do długiego tunelu oświetlonego jarzeniówkami.
To właśnie tu, na jednej z głównych arterii podziemnego miasta, znajdują się drzwi do mieszkania, które wynajmuje wraz z chłopakiem. To jedno z tysięcy pomieszczeń, które znajdują się pod Pekinem. Tui opowiada, że podziemne miasto jest ogromne i nawet ona sama nie wie dokładnie, jak wielu ludzi je zamieszkuje. I, jak dodaje, może wcale nie chce tego wiedzieć. Co dokładnie skrywa się pod powierzchnią stolicy Chin?
Gigantyczny schron
Ogromny kompleks znajdujący się pod Pekinem wybudowany został w czasach komunistycznego dyktatora Mao Zedonga (1893–1976) i miał być schronem dla mieszkańców miasta. Jego budowę rozpoczęto w 1969 roku, w czasach zimnej wojny, kiedy napięte stosunki między Chinami a Związkiem Radzieckim groziły nawet rozpoczęciem wojny atomowej.
Zobacz też: Chiny chwalą się najnowszą bronią
W razie potrzeby schrony miały pomieścić nawet 300 tysięcy osób. Poza tym służyły również do tajnego przemieszczania się żołnierzy do innych części miasta. Po śmierci dyktatora sytuacja polityczna Chin uległa jednak znacznej stabilizacji, a podziemne pomieszczenia powoli zaczęły być zajmowane przez robotników, którzy nie mogli znaleźć dla siebie miejsca w przeludnionym Pekinie. Dziś, po kilkudziesięciu latach, pod ziemią wyrosło rządzące się własnymi prawami drugie miasto.
Szczurze plemię
Według szacunków dziś pod Pekinem może mieszkać nawet milion Chińczyków, którzy sami siebie nazywają szczurzym plemieniem. Niektórzy z mieszkańców bunkra praktycznie nie wychodzą spod ziemi i nie mają żadnego kontaktu ze światem zewnętrznym.
Krążą legendy o tym, że w podziemiach ukrywają się mordercy lub członkowie mafii. Amerykańska profesor Annette Kim z Uniwersytetu Karoliny Południowej, zajmująca się tematem pekińskiego podziemnego miasta, zwraca uwagę na to, jak wielka jest izolacja plemienia szczurów.
Ludzie mieszkający na powierzchni nie mają pojęcia, że pod ich stopami toczy się inne życie. Między tymi dwoma światami kontakt jest tak znikomy, że większość pekińczyków uważa, że w podziemiach skrywają się same niebezpieczeństwa, wyjaśnia. Czy ktokolwiek może jednak potwierdzić swoje obawy konkretnymi doświadczeniami?
Panuje nad nim sekta?
Wśród mieszkańców Pekinu często pojawia się podejrzenie, że podziemne miasto opanowane jest przez groźną sektę lub inną tajną organizację. To właśnie ona ma podobno zapewniać mieszkańcom bunkra wszystko, co potrzebne do życia: starać się o dopływ prądu i wody, dbać o regulacje prawne, a przede wszystkim zapewniać, aby mieszkańcy podziemnego miasta pozostawali podporządkowani władzom.
Jaki dokładnie miałby być tego cel, nie wiadomo. Organizacja ta ma przypuszczalnie również wielkie wpływy w pekińskich bankach i instytucjach państwa, dzięki czemu jest w stanie zmusić do milczenia wszystkich, którzy mogliby zaszkodzić podziemnemu miastu. Czy to właśnie ona stała za próbą samobójczą z 2016 roku, kiedy to osiem osób zdecydowało się podczas przejazdu metrem wypić trującą substancję na oczach innych pasażerów? W Internecie pojawiło się wiele spekulacji o tym, że osoby te zostały doprowadzone do utraty majątków i bankructwa.
Makabryczne znalezisko
Wiele osób, które zdecydowały się na własną rękę wyruszyć do podziemnych tuneli, już nigdy nie powróciło do swych rodzin. Najwięcej zaginionych jest wśród amatorów nielegalnych wypraw w nieznane rejony bunkra, zwłaszcza tych, które oddalone są od centrum miasta. Czterdziestoośmioletni Hu, jeden z łowców przygód, opisywał dziennikarzom, jak kiedyś o mało nie spadł w ciemnościach z dwudziestometrowej skały.
Kiedy udało mu się w końcu bezpiecznie zejść na dół, odkrył tam pozostałości podziemnego szpitala ze szczątkami zmarłych. - Choć nigdy nikogo nie spotkałem w tunelach, odnalazłem ślady po osobach, które tam żyły lub przebywały - opowiadał Hu. Nawet jemu nie udało się odkryć wszystkich tajemnic znajdujących się pod Pekinem.
Co skrywa się za zamkniętymi drzwiami?
Poza częścią zamieszkałą przez pekińczyków, tą odwiedzaną przez poszukiwaczy przygód oraz wreszcie tą, która dostępna jest dla turystów, pod Pekinem skrywa się podobno jeszcze jedna część podziemnych tuneli. Krążą legendy o ukrytych i zamkniętych drzwiach, kanałach wentylacyjnych prowadzących pod ziemię oraz tajemniczych przejściach i schodach, które chronione są przez ciężkie kraty.
Nikt nie wie, co skrywa się w tych nieodkrytych częściach. Nie istnieją żadne oficjalne dokumenty informujące o tym, jak długie są podziemne tunele i dokąd prowadzą. Duża część podziemnego miasta nadal jest ukrywana, twierdzi chiński publicysta Wang Zhiyong, który zaznacza także, że dzisiaj podziemia służyć mogą komunistycznej władzy i armii. Czy pod Pekinem znajduje się tajne laboratorium wojskowe?
Bazy wojskowe
Wiele osób twierdzi, że pod powierzchnią ziemi znajduje się tajna baza wojskowa. Mają to potwierdzać dziwne odgłosy, dobywające się z tuneli w nocy lub zamknięte stacje metra Fushouling, Gaojing i Heishitou, które od dłuższego czasu są zabetonowane i niedostępne dla mieszkańców. Dwie ostatnie są przez większość mieszkańców uważane za część tajnego kompleksu wojskowego, a władze nigdy oficjalnie nie zaprzeczyły takiej możliwości. Natomiast Fushouling długo była normalnie działającą stacją, a decyzja o jej zamknięciu przyszła znienacka i nie została wytłumaczona. Co może dziać się w jej podziemiach?
Dom z tunelem
Z tajemniczymi tunelami, które są o wiele starsze niż miasto szczurów, wiąże się także historia dwustuletniego domu o numerze 81 nazywanego Chaonei Dajie. Podobno od dawna dom jest nawiedzony. Jednym z najczęściej opisywanych duchów jest duch zrozpaczonej kobiety, która powiesiła się w Chaonei po stracie ukochanego.
Amerykański badacz Xaver Ortega wskazuje na powiązanie domu z tajemniczymi podziemiami. Podobno z tego budynku prowadził tunel aż do jeziora Tuanjiehu. Został on prawdopodobnie zniszczony podczas budowy drugiej linii metra. Jednak sama budowla pomimo wielu lat wydaje się stać na bardzo pewnych fundamentach. Sugeruje to, że pod nią może znajdować się coś naprawdę ważnego, wyjaśnia.
Autor: Paweł Bestia
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.