W 1995 Brytyjka została skazana za zamordowanie 10 dzieci. Ostatnio West, która odbywa karę w zakładzie o zaostrzonym rygorze Low Newton, zwierzyła się współwięźniarkom, że w nadchodzącym roku chce złożyć apelację. Prawdopodobnie nakłania ją do tego partnerka, którą skazana chce poślubić w 2019 roku - donosi "Daily Mail".
Nawet jeśli byłam winna, odsiedziałam swoje. Nie chcę umrzeć w więzieniu - miała powiedzieć West jednej z osadzonych.
Jak przekonuje anonimowy rozmówca, West nie powinna zostać zwolniona. W rozmowie z lokalnymi mediami osoba znająca morderczynię z więzienia ostrzegła, że 65-latka jest "świetną manipulantką". "Martwi mnie to, że prawdopodobnie ma mocne argumenty. Uchodzi za przykładną więźniarkę i ma szansę oszukać radę do spraw zwolnień warunkowych"- dodaje informator.
Morderczy proceder Rosy i Freda Westów trwał 20 lat. Mąż skazanej popełnił samobójstwo jeszcze w czasie oczekiwania na proces w 1995 roku. Para porywała, torturowała, gwałciła i mordowała przede wszystkim młode kobiety. Ich ciała chowała pod podłogą swojego domu w Gloucester. Małżeństwo zabiło też swoją najstarszą, 16-letnią córkę Heather.
West nigdy nie przyznała się do winy. Jej więzienna cela opływa w luksusy. Według nieoficjalnych informacji do dyspozycji morderczyni mają pozostawać telewizor, radio, odtwarzacz CD i prywatna łazienka. W zakładzie karnym 65-latka była związana z kilkoma kobietami. Wśród jej byłych partnerek wymienia się między innymi morderczynię Julie Cambell, która podpaliła swojego męża, Sarę Best, która zasztyletowała kochanka i Amandę Summers - podpalaczkę apteki.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.