Julianne March należała do obsługi samolotu linii United Express. Była na pokładzie maszyny, która 2 sierpnia leciała z Chicago do South Bend w stanie Indiana. Podróżni nie mogli uwierzyć, że ktoś tak pijany może pracować w powietrzu.
Stan stewardessy zagrażał życiu pasażerów - można przeczytać w dokumentach prokuratury złożonych w sądzie.
Kobieta miała problemy z mówieniem, nie mogła ustać na nogach. Jak relacjonują pasażerowie, ciągle wypadały jej z rąk różne przedmioty. Zadaniem stewardessy było m.in. przekazać informacje o wyjściach awaryjnych i innych procedurach bezpieczeństwa w czasie lotu.
Mruczała i bełkotała - opisał stan stewardessy jeden z podróżnych na pokładzie samolotu linii United Express.
Stewardessa miała ogromne problemy z równowagą. Wpadała na pasażerów, przechodząc wzdłuż rzędów foteli. W końcu Julianne March zasnęła.
Gdy samolot wylądował, stewardessę zabrali policjanci. Badanie wykazało pięciokrotne przekroczenie normy alkoholu. Stewardessa stanie przed sądem w końcu sierpnia. Ale już teraz poniosła pierwszą karę.
Kobieta nie pracuje już jako stewardessa, została wyrzucona przez Air Wisconsin. To przewoźnik, który jest podwykonawcą United Express i wykonywał lot z Chicago do Indiany.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.