Strażniczki z Lubonia poniżają nietrzeźwych i się z nich śmieją. Wstrząsające nagrania opublikowała "Gazeta Wyborcza", z którą skontaktował się członek rodziny jednej ze strażniczek. Filmy znalazł na jej komputerze i zaniósł je na policję oraz do redakcji "Wyborczej".
Pierwszy film pochodzi z czerwca 2015 r. Nagrała go wewnątrz radiowozu jedna ze strażniczek. Widać na nim leżącego na tylnej kanapie mężczyznę. Był on pijany i miał na sobie brudne ubranie.
Ja pie... Ale cuchniesz, tej. Obstawiam, że k... z cztery promile będzie miał – stwierdziła strażniczka filmująca mężczyznę. – Nie wiem ile, ale za chwilę się porzygam, k..., i na niego haftnę – odpowiedziała jej kierująca radiowozem koleżanka.
Strażniczki strofowały mężczyznę, gdy zaczynał się ruszać. Mówiły, żeby niczego nie dotykał i się nie ruszał, a najlepiej też nie oddychał. Jedna mówi w pewnym momencie, że "nie wyrobi".
Jak się zlejesz, to ci tak wp... – powiedziała.
Drugi film pochodzi z czerwca 2016 r. Widać na nim pijaną kobietę siedzącą na ziemi i próbującą odpalić papierosa. Strażniczki stoją nad kobietą i się z niej śmieją. Kiedy kobieta pyta, czy mają zapalniczkę, jedna ze strażniczek wypina przed nią pośladki i udaje, że puszcza bąka. Po jakim czasie druga strażniczka zwraca koleżance uwagę, żeby się uspokoiła, bo być może ktoś je obserwuje.
Mogło dojść do przestępstwa. Rzecznik wielkopolskiej policji poinformował, że sprawę przekazano prokuraturze z wnioskiem o wszczęcie śledztwa. Same strażniczki twierdzą, że osoby z nagrań były agresywne, a na filmach nie widać wszystkiego. Obie przebywają w tej chwili na zwolnieniu lekarskim.
Dymisja komendanta. Po tym, jak filmy ujrzały światło dzienne, Paweł Dybczyński, szef straży miejskiej w Luboniu, podał się do dymisji. Wyjaśnił, że "poczuwa się do odpowiedzialności". Dodał, że jego rezygnacja została już przyjęta.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.