Do holenderskiej ambasady w Bukareszcie przyszli z obrazem dwaj Holendrzy. Twierdzili, że znaleźli dzieło w okręgu Tulcza w południowo-wschodniej Rumunii. Obraz podpisany przez Picassa jest wart ok. 800 tys. euro. Śledczy badają teraz jego autentyczność - podaje Independent.
*Jak dotąd sądzono, że obraz został spalony. * Olga Dogaru, matka Rumuna oskarżonego o kradzież dzieła sztuki, zeznała, że spaliła je w domowym piecu, by chronić syna. Później jednak wycofała te oświadczenie.
Przestępstwo z 2012 roku holenderskie media opisywały jako "kradzież stulecia". Trwała zaledwie kilkadziesiąt sekund. Nad ranem przez drzwi ewakuacyjne do muzeum wpadło trzech mężczyzn. Złapali siedem cennych obrazów i uciekli.
Wartość dzieł szacowano na 200 mln euro. Były wypożyczone do muzeum i pochodziły z prywatnej kolekcji multimilionera Willema Cordia. Inne skradzione obrazy to "Most Waterloo" oraz "Most Charing Cross" Claude'a Moneta, "Czytająca dziewczyna w bieli i żółci" Henriego Matisse'a, "Kobieta z zamkniętymi oczami" Lusiana Freuda, "Narzeczona" Paula Gauguina oraz "Autoportet" Meijera de Haana.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.