Para poznała się online dzięki grze dotyczącej lotnictwa - Airport City. Przez dwa lata nie mogli się spotkać ze względu na dzielącą ich odległość. Kobieta pochodzi z Nowej Zelandii, a mężczyzna z Australii. W końcu doszło do spotkania na żywo - oczywiście na lotnisku.
David i Cathy powtarzają, że to lotniska i samoloty połączyły ich losy. Oboje mają też na tym punkcie małą obsesję. Kiedy zdecydowali się na ślub, ich marzeniem stała się ceremonia w powietrzu. Postanowili zaryzykować i zapytać linie lotnicze o możliwość spełniania ich marzenia.
Chcieliśmy, aby ślub symbolizował naszą miłość do lotnictwa, naszą miłość do Australii i Nowej Zelandii oraz naszą miłość do siebie nawzajem. Pomyślałam: Będę bezczelna i zapytam Jetstar - powiedziała Cathy.
Linia lotnicza nie tylko się zgodziła, ale także z entuzjazmem zajęła się organizacją ceremonii. W połowie lotu między rodzinnymi miastami małżonków powiedzieli sobie sakramentalne "tak". Jeden z członków załogi poprowadził ten symboliczny ślub.
Wszyscy zachowywali się bardzo uroczyście, włącznie z pozostałymi pasażerami. Podróżni zostali wcześniej powiadomieni o ślubie. Jeśli ktoś nie chciał brać w nim udziału i być sfilmowanym, mógł bezpłatnie zmienić godzinę lub datę swojego odlotu.
Ślub na pokładzie samolotu był symboliczny. Ten właściwy w świetle prawa odbył się na chwilę przed wylotem, na lotnisku w Sydney.
Nasza miłość do lotnictwa nas połączyła. To było najbardziej niesamowite doświadczenie. Coś, co zapamiętamy do końca życia – powiedziała później panna młoda.
Podziel się dobrym newsem! Prześlij go nam przez dziejesie.wp.pl.