Zaatakowany został hotel w portowym mieście Kismaju. Zamachowiec samobójca zdetonował samochód przed wejściem do hotelu Asasey. Następnie do budynku wtargnęli uzbrojeni napastnicy.
Zginęła ceniona dziennikarka. W ataku życie straciła 43-letnia Hodan Nalayeh. Zginął również jej mąż Farid. Poza nimi śmierć ponieśli m.in. lokalny polityk, trzech obywateli Kenii, trzy osoby z Tanzanii, dwie osoby z USA i jedna z Wielkiej Brytanii.
W hotelu trwało spotkanie polityków. Politycy spotkali się, aby porozmawiać o zbliżających się wyborach regionalnych. Świadkowie mówią, że słyszeli huk, a potem do hotelu wtargnęli strzelcy.
W środku panował chaos. Widziałem, jak wynoszą kilka ciał. Ludzie uciekali z pobliskich budynków – powiedział jeden ze świadków, Hussein Muktar, którego cytuje BBC.
Minęło 12 godzin, zanim policja zapanowała nad sytuacją. Lokalne władze podały, że w zamachu zginęło co najmniej 26 osób, a ponad 50 zostało rannych. Trzech napastników zginęło podczas ataku. Jednego schwytano.
To najbardziej krwawy zamach w Kismaju od 2012 roku. W mieście tym, zamieszkiwanym przez ok. 166 tys. ludzi, było względnie spokojnie, odkąd ugrupowanie Asz-Szabab zostało stamtąd wypędzone. Terroryści z tej grupy byli aktywni w ostatnich latach w Mogadiszu – stolicy Somalii.
Co to jest Asz-Szabab? To radykalna somalijska organizacja militarna. Liczy ponad 14 tys. bojowników, którzy w somalijskiej wojnie domowej walczą m.in. o ustanowienie kalifatu i wprowadzenie prawa szariatu. Ugrupowanie ma powiązania z Al-Ka’idą.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.