Fizyk profesor Howard Wiseman opublikował nową teorię "wielu interaktywnych światów". Teoria opiera się na kopenhaskiej interpretacji mechaniki kwantowej z 1957 roku, której głównym założeniem było istnienie wielu równoległych światów. W hipotezie stawianej przez zespół profesora Wisemana, równoległe wszechświaty są prawdziwe, występują w ogromnej liczbie i mogą na siebie wpływać.
Równoległe wszechświaty mają być alternatywą wszystkich możliwych zdarzeń. Zarówno z przeszłości, jak i tych z przyszłości. Te inne, równoległe wersje świata są tak samo realne jak nasz, ale są niemożliwe do zbadania. Jedyne obserwacje, jakich jesteśmy w stanie dokonać, musiałyby się bowiem odbyć w naszej "wersji" świata.
Tym sposobem każda ewentualność zostaje zrealizowana – tak więc w jednej wersji kosmosu asteroida, która zabiła dinozaury omija Ziemię, a w innym Australia zostaje skolonizowana przez Portugalczyków – tłumaczył w swoim oświadczeniu Wiseman.
Wielu naukowców podchodzi sceptycznie do tej teorii. Podważają oni istnienie innych światów, ponieważ nie wywołują żadnej reakcji widocznej w kosmosie. Twierdzą także, że profesor Wiseman nie będzie w stanie przedstawić żadnych dowodów potwierdzających swoją hipotezę.
Jednak niezależnie od głosów krytyki warto wspomnieć, że perspektywa możliwych interakcji równoległych światów może otworzyć nowe przestrzenie dla działania zarówno nauki, jak i filozofii.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.