Ksiądz Irek pozostawił nieprecyzyjny testament. Napisał, że wszystko, co po nim zostało, ma przejść na własność kościoła oraz poprosił, by jego majątek trafił do klasztorów i kościoła diecezjalnego – donosi gazetawroclawska.pl. Duchowny nie sprecyzował jednak, o które klasztory chodzi.
O spadek przed sądem ubiegały się siostrzenica księdza oraz w imieniu Jakuba jego matka, Wiesława Dargiewicz. Stroną w sprawie, na wezwanie sądu, była także wrocławska kuria, jednak ostatecznie nie była ona zainteresowana przejęciem majątku po zmarłym – powiedział "Gazecie Wrocławskiej" rzecznik kurii Rafał Kowalski.
Siostrzenica księdza powoływała się na pewien wpis w testamencie. Kapłan w ostatniej woli prosił, by rozdając jego dobra pamiętać o osobach bliskich jego sercu. Nie wskazał jednak konkretnych osób, podobnie jak nie opisał precyzyjnie klasztorów. Dlatego zgodnie z ustawą spadkobiercą powinien zostać syn księdza.
Nie wiadomo jeszcze, jaki majątek odziedziczy chłopiec.Trzeba najpierw ustalić, co wchodzi w wartość masy spadkowej. Według matki Jakuba, w skład majątku wchodzi dom jednorodzinny, samochód osobowy oraz liczne książki i dzieła sztuki.
*Ksiądz Waldemar Irek zmarł w 2012 r. *Matka Jakuba zgłosiła się po spadek dla syna. Wtedy zaczęła się awantura o majątek. Sąd potwierdził wówczas ojcostwo na podstawie badań DNA.
Poniżej Wieslawa Dargiewicz w 2013 r. po potwierdzeniu ojcostwa:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.