Jesteśmy zszokowani filmem przedstawiającym egzekucję syryjskiego żołnierza - powiedział Dmitrij Pieskow, rzecznik Kremla.
Władimir Putin - poprzez swojego rzecznika - dalej nie mówi jednak wprost. Dmitrij Pieskow zastrzegł, że "nie wie, czy próby ustalenia, kto jest na nagraniu, są uprawnione". Jednocześnie podkreślił, że władze Rosji nie mają nic wspólnego z szokującymi wydarzeniami w Syrii.
Syryjskie organy śledcze zajmą się tą sprawą, o ile uznają to za stosowne - dodał rzecznik Władimira Putina.
Wypowiedź rzecznika Kremla to reakcja na doniesienia rosyjskich dziennikarzy. 20 listopada 2019 roku "Nowaja Gazieta" opublikowała artykuł wprost wskazujący z imienia i nazwiska Rosjan odpowiedzialnych za egzekucję Syryjczyka. Mężczyzna był okrutnie torturowany, a potem został spalony żywcem. Był schwytanym dezerterem z armii prezydenta Baszszara al-Asada.
Zapis wideo szokującej egzekucji pojawił się w sieci już w 2017 roku. Teraz nagranie wypłynęło ponownie. A dziennikarze z Rosji ustalili winnych. Ze względu na brutalność i okrucieństwo znajdujące się na filmie nie zdecydowaliśmy się na jego pokazanie.
Na wideo słychać, jak oprawcy Syryjczyka mówią po rosyjsku. Torturując go, śmieją się i mają najwyraźniej dobrą zabawę. To członkowie coraz słynniejszej Grupy Wagnera - prywatnej firmy oferującej usługi najemników. Operują wszędzie tam, gdzie Rosja ma swoje żywotne interesy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.