Gdybyśmy mieli udać się w poszukiwaniu starożytnej cywilizacji, Antarktyda byłaby prawdopodobnie ostatnim miejscem, do którego byśmy się udali. Wydaje się praktycznie niemożliwe, by tę pokrytą lodem część planety kiedykolwiek zamieszkiwali ludzie. Jednak w listopadzie 2016 roku w Internecie pojawiły się fotografie zaśnieżonych obiektów, które przypominają egipskie piramidy.
Opublikowali je członkowie wyprawy, którzy odkryli je miesiąc wcześniej. Według nich istnieją trzy tego typu budowle i znajdują się około 16 kilometrów od wybrzeży. Ich ściany są podobno tak doskonale gładkie, że trudno uwierzyć, by nie chodziło o dzieło ludzkich rąk. Tylko jak w takich warunkach mogła istnieć jakakolwiek cywilizacja?
Antarktyda, jakiej nie znamy
Morze zamieszkują niezwykłe zwierzęta. Między drzewami spokojnie płyną rzeki. Podobno tak kiedyś wyglądał najbardziej wysunięty na południe kontynent.
Około 100 milionów lat temu Antarktyda była pokryta bujnym pralasem, podobnym do tego, który dziś porasta Nową Zelandię - twierdzi doktor Vanessa Bowman z British Antarctic Survey.
Te słowa ucieszyły wszystkich, którzy wierzą, że na Antarktydzie odnaleziono prawdziwe piramidy. Jeśli kontynent był wystarczająco ciepły i kwitło na nim życie, to możliwe, że rozwinęła się na nim zaawansowana technologicznie cywilizacja. Jest tylko jeden haczyk.
100 milionów lat temu Ziemię zamieszkiwały dinozaury, a po ludziach nie było jeszcze ani śladu. Oficjalnie pierwszy przodek człowiek pojawił się Ziemi około 4 miliony lat temu. W tym czasie zaś Antarktyda od dawna była skuta lodem! Trudno uwierzyć, by dinozaury budowały własne piramidy...
Kosmici czy zaginiona cywilizacja?
Piramidy na Antarktydzie zostały wybudowane przez przybyszów z innej planety. Ich baza znajduje się aktualnie pod piramidami - twierdzi organizacja The Third Phase of The Moon, która zajmuje się badaniem UFO.
I nie jest w swoich przekonaniach osamotniona. Jeśli rodzaj ludzki w czasach „ciepłej” Antarktydy nie istniał, to kto inny mógł piramidy zbudować? Niektórzy sądzą zaś, że ewolucja człowieka nie przebiegała tak, jak dziś twierdzą naukowcy. Ludzie podobno mogli żyć w tym samym czasie co dinozaury! Być może istnieje bardziej prawdopodobne wyjaśnienie.
Lód pokrywa Antarktydę od milionów lat, ale według amerykańskiego profesora Charlesa Hapgooda (1904–1982), wybrzeża zlodowaciały całkowicie dopiero przed 6 tysiącami lat. Czy nieznana cywilizacja zamieszkiwała więc jedynie nadmorskie tereny tego kontynentu? Dlaczego wybrała tak niegościnne miejsce? Czy mogło chodzić jedynie o zamorską kolonię, na przykład mitycznych mieszkańców Atlantydy?
Ślady na starych mapach
To, że dzieje człowieka jako gatunku mogą być o wiele bardziej skomplikowane, niż nam się wydaje, potwierdza wiele znalezisk, które nie pasują do oficjalnie ustalonej historii. Należą do nich na przykład mapy francuskiego kartografa Oronteusa Finaeusa (1494–1555) i tureckiego admirała i geografa Piriego Reisa (1470–1555). Wygląda na to, że ich mapy nie tylko uwzględniają Antarktydę, o której istnieniu teoretycznie nie mogli wiedzieć (oficjalnie została odkryta dopiero w 1818 roku), lecz także przedstawiają ją bez pokrywy lodowej.
Skąd kartografowie czerpali o niej wiedzę? Niektórzy naukowcy sądzą, że na ich mapach zostały umieszczone zdeformowane kontury Ameryki Południowej. Inni zwracają uwagę na podobieństwo z dzisiejszą wiedzą o tym, że niegdyś Antarktyda była porośnięta pralasem. Możliwe, że obaj kartografowie korzystali z nieznanych nam, bardzo starych źródeł? Na przykład pochodzących od tej samej cywilizacji, która postawiła na Antarktydzie tajemnicze piramidy?
Mistyfikacja?
Wszyscy dali się nabrać nieznanemu żartownisiowi - twierdzą o niezwykłym odkryciu na Antarktydzie sceptycy, do których należy między innymi znany amerykański nauczyciel i dziennikarz Dean Traylor.
Informacje o piramidach odnalezionych na Antarktydzie nie pojawiają się podobno po raz pierwszy. Według niego chodzi o klasyczny hoax, czyli fałszywą informację udającą prawdziwą, która ma wprowadzać odbiorców w błąd. Podejrzenia wzbudza już sam fakt, że nigdzie nie zostały podane nazwiska odkrywców tych piramid. Do tego niektóre fotografie są podobno ewidentnie przerabiane komputerowo! Jak więc możliwe, że media na całym świecie szerzą niepotwierdzone doniesienia o piramidach na Antarktydzie?
Nikt z dziennikarzy nie zadał sobie trudu, by zweryfikować informacje. Czy ktoś próbował znaleźć i skontaktować tajemniczych odkrywców?, pyta Traylor.
Dzieło przyrody?
Fotografie są jak najbardziej prawdziwe, autentyczności zdjęć broni wielu blogerów i podróżników. Obiekty w kształcie piramidy łatwo znaleźć również na cyfrowych mapach internetowej wyszukiwarki Google Earth. To jednak wcale nie dowodzi, że obiekty zostały stworzone przez człowieka. Wyjaśnienie może być o wiele prostsze. Szczyty te to najpewniej tak zwane nanutaki, czyli wierzchołki gór, które wystają ponad lodowiec.
Jak to możliwe, że mają tak idealne kształty? Według geologów to sprawa erozji. Jako przykład podają szwajcarski szczyt Matterhorn, który również przypomina piramidę. Czy więc antarktyczne fascynujące obiekty stworzyła sama natura, czy któregoś dnia będziemy musieli zrewidować historię cywilizacji? Odpowiedź mogłyby przynieść kolejne wyprawy badawcze, które jednak znacznie komplikują nieprzyjazne warunki panujące na najmroźniejszym z kontynentów. Zrozumiemy kiedyś wszystkie tajemnice Antarktydy?
Ewa Skorupka
Więcej przeczytasz w najnowszej "Enigmie"
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.