Kto by im podał chloroform? Jak w taki wypadku mogliby się wydostać stamtąd? Dostali coś, co nazywa się ankjolitykami i ma sprawić, że nie będą podekscytowani i zestresowani - powiedział premier Tajlandii.
Prayuth Chan-ocha odpowiadał na pytanie jednego z reporterów. Dziennikarz chciał się dowiedzieć, czy młodym piłkarzom podano usypiający chloroform. Wtorkowa wymiana zdań na konferencji prasowej początkowo umknęła światowym mediom. Teraz informuje o niej Fox News, który konkretniej pisze o specyfiku zaaplikowanym nastolatkom.
Miała to być ketamina, znana substancja psychoaktywna. Lek stosuje się w weterynarii i medycynie do znieczulenia przed operacją. Informacje na ten temat przekazał jeden z brytyjskich nurków uczestniczących w akcji uwalniania chłopców. Dodał, że nastolatkowie dostali "silniejszą" dawkę specyfiku. Z kolei ratownik z Hiszpanii powiedział wręcz "Daily Mail", że chłopcy byli nieprzytomni.
Jednak władze stanowczo zaprzeczają, by z chłopcami nie było kontaktu. Twierdzą, że nastolatkowie dotarli do do szpitala, będąc w stanie pełnej świadomości. Głos w tej sprawie zabrał także premier, który wcześniej potwierdził, iż podano im silne leki. On również odrzucił informacje o nieprzytomnych piłkarzach.
Chłopcy wciąż przebywają w szpitalu, lekarze mówią, że są w dobrej kondycji. Niektórzy mają niegroźne infekcje ucha i płuc. Zgodnie z ostatnimi informacjami krewni mogli już wejść do sal, w których przebywają uratowani chłopcy. Wszyscy członkowie grupy otrzymują antybiotyki. Są także pod opieką psychiatry. Śpią dobrze i nie wykazują objawów stresu.
Młodzi piłkarze i ich trener zaginęli w jaskini Tham Luang 23 czerwca, po treningu piłki nożnej. Weszli do systemu grot, a drogę odwrotu odcięła im woda. Po 10 dniach zostali odnalezieni przez brytyjskich nurków, a po kolejnych killku rozpoczęła się trzydniowa akcja ratunkowa.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.